Koty się rozchodzą



Koty to brzmi dumniej niż ludzie. Wszystko, czego dotknął człowiek, za sprawą tego kontaktu obdarzył cierpieniem – i stworzenia, i ziemię, i drzewa. Nie jestem dumny z tego całego człowieczeństwa. Koty nadal poddawane są przez nas niewyobrażalnemu cierpieniu. Mój znajomy, któremu zasygnalizowałem problem, że na jego posesji mnożą się na potęgę niesterylizowane futrzaki, odpowiedział:

– Rozejdą się.

Takim to sposobem i myśleniem kotki rozchodzą się po całej wsi i mnożą na potęgę. A później rozchodzą się dalej i dalej. Jednym z tych rozchodzących się jest Jasiek Zarazek, tak go ochrzciłem. Codziennie, gdy tylko pojawiałem się za Siekierazadą, wyłaził z szopy i szwendał się za mną krok w krok. Kaszląc i psikając, demonstrował swą niedolę w sposób przemyślany, zdając, szukając ratunku. Złapałem go przy karmieniu i rozpoczęliśmy żmudny proces leczenia. Pani weterynarz stwierdziła:

– Jeszcze kilka dni i byłoby po Jaśku.

Dzisiaj wyleguje się w łóżku i mruczy kołysanki z zadowolenia, że żyje. Widocznie kotki też bardzo lubią żyć. Ludzie, dbajcie o zwierzęta jak o siebie samego. Przecież jest takie przykazanie boskie. Co, nie ma?

 

Powrót

                                                                                                                                                  R