Zegar z martwych myszy



Zdechł kot, zdechł pies, zdechł koń, ja też zdycham. Zdychają dni, które odmierzam trzaskiem stalowych pułapek, zaciskających się na mysich łbach.

Tyka zegar metalowych zapadni, jak sekundnik zegara zagłady pomaga zdychać temu, co jeszcze trwa w agonii.

Liczę martwe myszy, tylko to mi zostało przed moim zdychaniem. Tykają zapadki, rozbryzgane małe mózgi wymieszane z krwią ścielą się na podłodze.

Listopadowy księżyc rozsrebrza pola wokół domu beznamiętną platynową poświatą. Naciągam łapki i usuwam truchła. Jeszcze nie do końca pojąłem proces swojego zdychania. Kiedy skończą się myszy... zastawię na siebie.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R