Zdechły rozwód



Myślałem, że ciężko będzie mi o tym pisać, ale okazuje się, że wiejski pisarz jest w stanie napisać o wszystkim, co stanowi jego istnienie. Bo nie jesteś pisarzem, jak piszesz jakieś wyjebane epopeje, magnus opus, pisarzem jesteś wtedy, kiedy potrafisz opisać swój jebany ból, jakbyś widział go u sąsiada.

Pokrótce wygląda to tak:

Pani była-żona zostawiła mi zdychającego, szarego kota, a sama wzięła sobie zdychającego, szarego psa. Uważam ten podział za logiczny i rozsądny, kiedy się znudzimy, możemy się wymienić, bo zdychanie równe jest zdychaniu. I tak się stało, bo ja mam na gorze Horb mogiłę szarego psa. I nie będzie już, kurwa, więcej wymiany.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R