Zasadność istnienia śmierci



Siedziałem przed gankiem domu na górze Horb i patrzyłem, jak śmiertelność jesieni triumfuje. Listopad zmiótł już ostatnie liście z drzew i kończy swe dzieło usypiania Bieszczadów. Nadciąga zima, czas na podsumowanie celu swego dążenia, dużo szarości i dużo ciemności będzie do udźwignięcia. Pomyślałem sobie, że bogowie obdarzyli nas śmiertelnością, wychodząc z założenia, że i tak nikt sobie nie poradzi ze swoją egzystencją. Śmierć jest zatem wybawieniem i nagrodą pocieszenia za to, że odważyliśmy się spróbować sobie poradzić. Śmierć jest podsumowaniem niedoskonałej idei życia, ale na razie tylko zimowy sen w Bieszczadach.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R