Wychodzą żaby po śmierć



W połowie marca, po rzęsistym, ciepłym deszczu wyszły na drogę żaby i jak co roku zaczęło się przedświąteczne misterium ich rozjeżdżania. Drogowcy mają to w dupie i nic z tym nie robią (chociażby znaki by postawili), kierowcy też zjawisko przyjmują za oczywiste. Osobowe co wrażliwsze uprawiają ryzykowny slalom, ciężarowi dla bezpieczeństwa wybierają rozjeżdżanie. Zbieram tyle ile mogę za Siekierezadą i przenoszę do stawu, bo zaopatrzeniowcy też rozpłaszczają. Z każdym rokiem tych pięknych płazów jest mniej. Chyba wszyscy zauważyliśmy, że cud stworzenia ginie na naszych oczach… drzewa, płazy, owady, woda, ziemia. Przykre jest to patrzenie, jak konsekwentnie zabijamy ofiarowany nam świat.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R