Wojtka wkurwiająca narracja
Przysłuchiwałem się z boku tej wkurwiającej narracji Wojtka, pełnej odnośników, niedomówień, znaków zapytania, podmiotów domyślnych i poparłem ostateczną analizę Darka, że styl wojtkowej opowieści nie powoduje relaksu, tylko wkurwienie, bo trzeba w nim nieustannie czujnie uczestniczyć, rozwiązując rebusy i zagadki. Cóż, każdy ma swój sznyt, Wojtek ma „na enigmę”: każdy wyraz i zdanie szyfruje. A wygląda to mniej więcej tak:
-No, ten, co tam mieszkał, no koło tego, co z tobą chodził do szkoły, no jak on się nazywał? Jakoś tak jak kot tego leśniczego, no tego co mieszkał tam koło mostu, no tam, gdzie ten tartak, no jak to się nazywa, jak ten sport, co na koniach z tymi drewnianymi młotkami, no wiesz, o co chodzi?
Darek dopowiedział:
- No to kurwa ja mam się domyślać wszystkiego za ciebie? Jak tak masz opowiadać, to zamilknij się, bo jest to męczące.
R