W końcu zostałem religijnym



Niektóre reakcje ludzi na Siekierezadę są zabawne, niepokojące, irracjonalne.

Starsze, nobliwe małżeństwo patroluje sale knajpy, krzątam się, tu coś wycieram, tam coś zamiatam. Kilka razy mijamy się ze zwiedzającymi i kątem oka dostrzegam, że pani mnie lustruje z nieukrywaną przenikliwością. W końcu podchodzi i pyta:

- Proszę pana, czy jest pan satanistą?

I chuj, cały wystrój Siekierezady wywodzący się od legend zakotwiczonych w geograficznej nazwie, wszystkie te interpretacje Biesów i Czadów w jednej chwili wzięły w łeb, bo nie wiedzieć czemu przyszło mi zostać biskupem Belzebuba.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R