Szarmancki żul
Sylwester podchodzi do samochodu, postać jego skrywa szarość październikowego wieczoru. Z uśmiechem puka w okno, uchyla się. Sylwester mówi stanowczym tembrem:
- Dzień dobry. Nie to, że ja tutaj żebram, ale po prostu nie chce mi się iść do domu po pieniądze. Nie mają państwo piątki, bo mi potrzeba.
Starsi państwo bez słowa sprzeciwu wypłacają mu piątkę, bo po co ma się fatygować i iść do domu, którego nie ma po piątkę, która nie istnieje.
R