Święta - samo z sobą
W miarę przeżywania tych judaistycznych świąt z tym osmarkanym małym Żydem mam następujące przemyślenia:
Lepiej by było robić jakąś zimową Noc Kupały i sięgnąć do słowiańskich ceremonii, trochę się podupczyć zespołowo, ziół napić albo wypalić, grzybów halucynogenów doodbytniczo przyswoić. Cóż, dopóty to niemożliwe trochę z przyczyn politycznych, a trochę z braku kworum (niewielu chętnych do zbiorowego ruchania) to chętnie świętuję sam ze sobą. Nic mnie nie wkurwi i nic nie rozprasza, a co w pizdę Afrodyty, jestem sobie na Rusi Karpackiej, palę zioło jak dawni Słowianie i pierdolę judeochrześcijanizm.
Tegoroczne święta pod szczytnym hasłem:
„Święta - samo z sobą”
R