Śmierć suma Stefana
Wiosna darem zieleni bogaci całe otoczenie nad stawem przy Siekierezadzie. Młode igły modrzewi kiełkują z zapałem, podbiały jaśnieją słońcem, po chwili mniszki lekarskie je przyćmiewają. Stokrotki ogrodowe zagubione tam przypadkiem tworzą barwny kobierzec. Ropuchy celebrują gody, płocie i karpie wystawiają nad powierzchnię wody grzbiety.
Sum od Wojtka Szweda, który przeżył podróż z Łodzi, wpuszczony przeze mnie do stawu, bo wachlował jeszcze skrzelami i życie się w nim tliło, dzisiejszego dnia wypłynął do góry brzuchem. Oto padł sum, któremu imię nadałem Stefan. Chwała ci dzielna rybo z próbę, przykro mi, nie udało się. Do mojej troski o twe istnienie dołączam to skromne epitafium. Spoczywaj w spokoju sumie Stefanie.
R