Sen o Darku
Bawiliśmy się przed ośrodkiem zdrowia (dzisiejsza nowa gmina), biegaliśmy pomiędzy żywopłotami, skakaliśmy przez ławki… piękne, baśniowe było nasze dzieciństwo. W tym budynku Darek się narodził, niewyobrażalne – mieliśmy w Cisnej porodówkę. Odszedł w ubiegłym roku. Teraz istnieje kilkudziesięciu Darków w osobach rozpaczających i rozpamiętujących jego utracone istnienie, każdy jest inny, bo już przetworzony przez nosiciela.
Miałem sen, przyśniło mi się, że spotkałem go siedzącego pod ścianą ośrodka zdrowia. Ucieszyłem się jak zawsze, odezwał się pierwszy:
- Dwa bociany Szaman miał przybić mi na dom… – zaczął enigmatycznym tekstem i kontynuował. Wszedłem mu w słowa, czując, że należy mu powiedzieć o jego śmierci:
- Darek, muszę Ci coś powiedzieć, coś bardzo ważnego.
Spojrzał na mnie łagodnie, tak jak to on potrafił i rzekł:
- Rafał, ja wiem, ale może jutro mi to powiesz, nie dzisiaj… jeszcze nie dzisiaj.
R