Pustaka zaaresztowali



Wiosna piękna już tuż tuż, od Hyrlatej dmie ciepłym halnym, żaby gramolą się do podgrzanych słońcem kałuż, paź królowej żeglował już po wsi, koty tłuką się o dostęp do prokreacji siarczyście piżmem znacząc teren - zatem wiosną pachnie. A Pustaka żywcem wzięli i wywieźli. Jedni mówią, że na odwyk, drudzy, że za mandaty. A u nas w rowach podbiały już żółtymi słoneczkami świecą, gąsienice pełzną po żwirze i niedługo Żyd pewien zmartwychwstanie jak co roku, niczym wańka wstańka zlezie z krzyża i pisanki sobie wymaluje. Tylko Pustak radości będzie pozbawion, zza tych krat przyjdzie mu nucić pieśń więzienną o suchym chlebie i zimnej wodzie. O tym cudzie Żyda odżywaniu Pustak szczurowi opowie, temu co z nim mieszka w celi, a on stary grypser jest i nie takich baj już wysłuchiwał. Powie tylko:

- Olek, co ty pierdolisz.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R