Pustak ma refleksję
Wrzesień jesienią spływającą szaleństwem rudbekii nagich ozłocił naszą wieś. Idę do Siekiery, zstąpiłem z góry Horb z tą cudowną nowiną dnia. Oto żyjemy, piękno istnienia mamy u swoich stóp. Mój kontemplacyjny nastrój kończy się przy kościele Żyda Jozuego, Pustak Olek goj z blond włosami i błękitnymi oczami psychopaty maluje z namaszczeniem ogrodzenie bożnicy.
- Olek, co ty odpierdalasz? - pytam.
- Maluję, godziny w gminie odrabiam, te co sąd mi dojebał.
- Kurwa, Faryzeusze z Piłatem cię ujebali – komentuję.
- Ale mam za to refleksję nad swoim życiem – chwali się skazany.
- Żebyś tu, kurwa, nie dostąpił jeszcze widzenia i żeby cię duch święty nie natchnął materialnym fallusem w kakao, bo w ciążę zajdziesz – przestrzegłem go.
I zostawiłam w objęciach tej refleksji, refluksji raczej. Kurwa, goj Olek Pustak u Żyda pracuje za refleksję.
R