Patriotyzm Tita



Tito wracając z Rajchu, prawie do Cisnej dojechał. Prawie, znaczy się do Zagórza przed Leskiem. Padł mu samochód. W związku z tym, że na pokładzie miał rower szosowy dla mnie, dysponując wolnym czasem, pojechała po niego Iza, po Tita i rowera. Wracając, kiedy emigrant ujrzał zieloną tablicę „Cisna”, rozrzewnił się do łez i wytłumaczył:

- Jak widzę ten napis, to mnie aż ściska, boże jak ja kocham tę wieś, aż mnie to maksymalnie podnieca - tutaj Iza trochę się spięła, ale Tito wyjaśnił dalej - Nie tak fizycznie, tak duchowo mnie to rajcuje, kiedy mijam ten znak, to jakbym przekraczał bramę do szczęścia, nigdzie mi nie jest lepiej.

I tutaj zgadzam się w stu procentach z przedmówcą, też tak mam i wielu z nas tak ma. Ten jeden wyraz i od razu chce się recytować: „Cisno! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak zdrowie…”

 

Powrót

                                                                                                                                                  R