Panteon Bieszczadzki
Pustak Olek pragnie całą swą egzystencją wpisać się rytem wiecznym w panteon bieszczadzkich sławnych mężów. Ale jest z nim pewien problem, rzekłbym problem nijakości. Tak jakoś nie może się on ze swą pustką Pustaka przebić na szczyt bieszczadzkiego Olimpu. Rzeźbić nie rzeźbi, bo lipy nie ma (chyba że wyrzeźbi frajerów pod Żabką z piątek i dwójek, bo złotówek i drobniaków nie przyjmuje); literatury nie czyni, zresztą na tym polu jest z góry przegrany, bo Ryśkowi Szocińskiemu ani mi, dla tego skromnego przykładu, nie podskoczy; zbieractwo runa leśnego nuży go, nie ma do tego cierpliwości; na budowlance się nie zna, w tej materii może ci tylko zaszkodzić; empatii do innych stworzeń pozbawion jest naturalnie, w wieku lat 37 nie wyskoczył choćby milimetr ponad własne ego.
Cóż, mając takie kwalifikacje jak przeciętność, mierność umysłową, brak wrażliwości na otoczenie, obrzydzenie do pracy i wysiłku… No, za takie kompetencje nikt jeszcze nikogo nie deifikował. Prędzej Idefix, piesek Obeliksa, do panteonu się wślizgnie niż pusty Pustak Olek ze swym kretynizmem.
R