Pająk – Wdowa



Nie, to nie jest nowy gatunek pająka, to Pająk Tomek, który został wdową. A to za przyczyną wniebowstąpienia naszego nieodżałowanego świętego Buli, który jako ten dobry samarytanin otaczał swym patronem grupkę wiernych wyznawców… Gorzkiej żołądkowej.

W okresie działalności misyjnej święty Bula nie miał czasu na przyziemne wyzwania typu cieknący kran, czy też oberwana rynna. Sprawami utrzymania świątyni w sprawności technicznej zajmował się diakon Pająk. I tak uzupełniali się cudowanie, czcząc sacrum i profanum częstymi toastami. Dokonywali egzorcyzmów nad Pustakiem, nie tym suporeksem zwykłym, a Olkiem Pustakiem, w którego lata temu demon wniknął i nie chce wyniknąć żadnym sposobem. Aktualnie siła ta demoniczna powiodła Olka do więzienia państwowego za nie odrobione odróbki w gminie i omandatowania publicznego spożywania alkoholu. Kościół ten funkcjonował sprawnie, pomijając drobne zgrzyty pomiędzy biskupem Bulą a diakonem Pająkiem, kiedy w chwili duchowego uniesienia Bula przyjebał Pająkowi siekierą w łeb (dzięki bogu obuchem), a Pająk w rewanżu, w ekstazie religijnej, za pomocą pięści pozyskał trzy zęby wielebnego na relikwie. Cóż tam takie niesnaski, w każdej, nawet najlepszej katolickiej rodzinie się zdarzy, przemilczeniem w niepamięć puścić.

Pierwsza Wielkanoc bez naszego biskupa. Pająk wdową został w rozpaczy nieutulony, Gorzka żołądkowa na stole nierozpieczętowana, kościół w ruinie. Oto życie Bulę ukrzyżowało. Czcijmy jego pamięć, bo to nasza Bula była, jedyna w swoim rodzaju.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R