Opiniowanie i onanizowanie
Kurwa, jak chujem w metalową rurę… Tyle razy już powtarzałem, że Siekierezada jest wiejską knajpą, służącą mi i załodze zarabianiu srebrników na istnienie, a tu wciąż, jak zombie, ci kulinarni onaniści szukający erotyczno-gastrycznych wrażeń rozpisują się: „Cóż, smak schabowego średni, nijak się to ma do śniadania u Tiffaniego”, albo „Pstrąg smażony ujdzie, ale w Hiltonie dorsz w kawiorze bije go na głowę”…
Ludzie, zlitujcie się, ta wiejska buda ma zapewnić klientowi, którego jednostkowa siła nabywcza to kilka dych, potrawy na miarę sześciu gwiazdek przewodnika Michelin?
Opiniowanie i onanizowanie nie dotyczy jeno gastronomii, dotyka wszystkiego w tych roszczeniowych dzisiejszych czasach, pozbawionych szacunku do wszystkiego i wszystkich. Daj minimalną władzę maluczkim, a będą ją bez ograniczeń wykorzystywać w najgorszy sposób - obsrywając, plugawiąc, bezczeszcząc każdy ludzki wysiłek: czy to usługi gastronomiczne, hotelarskie, agroturystyczne, czy to osobowo - pana parkingowego czy panią sprzątającą toalety.
Apeluję:
Mniej opiniujcie, a więcej się onanizujcie, bo to nie szkodzi innym, a też przynosi ulgę i ukojenie.
R