Onanizm krytyczny
Raz w roku składam hołd wszystkim onanistom internetowym, którzy międlą swe prącie, a rzadziej mózg, mając przed sobą jako stymulator obiekt Siekierezady. Bardzo nam to schlebia, że w rankingu onanistów jako obiekt podniety wyprzedzamy cycki Pameli Anderson i pełne usta Magdaleny Ogórek, a jako środek erektogenny polecani jesteśmy na równi z niebieskimi tabletkami. Kto ze szczerym uśmiechem na buzi i radością duszy masuje sobie strefy erogenne przed obliczem Siekiery, a daj mu Boże w pełni spełnienie. Skupię się tutaj na onanistach krytycznych. To wyselekcjonowana grupa masturbatorów internetowych, którzy nie dochodzą. Potrafią zatem w swej frustracji jebać swe szare komórki końskim chujem niezadowolenia całymi godzinami, a być może i dniami. A wszystko ostatecznie sprowadza się do konkluzji:
- Nie podobało mi się, wszedłem i wyszedłem.
Noż chłopie biedny jeden z drugim, to trzeba było się nie spieszyć z tym pierdoleniem i trochę poruszać dupą, poczynić jakieś pauzy i z powrotem rytmicznie napierać. A jak to tak szybko się odbywa, że wchodzisz i wychodzisz, to nikomu się takie jebanie nie będzie podobać.
Pozdrawiamy wszystkich krytycznych internetowych onanistów Siekierezady.
R