Nogi Bieniasa



Bienias wściekł się na swoje nogi, zdenerwowały go, wkurwiły. Postanowił je zdyscyplinować i ukarać. Winne są one wszystkiemu, bo noszą Bieniasa w nieodpowiednie miejsca. Najczęściej tam, gdzie odbywa się jakaś dystrybucja substancji. Gdyby nie te dwie kurwy, to pozostała część Bieniasowego ciała mogłaby zachować w pełni wstrzemięźliwość i abstynencję. Ale te dwa Judasze, to zdrajcy korpusu, głowy i pozostałych członków. Ciągle przebierają stopami, zginają się w kolanach, kurczą i rozszerzają mięśnie, wodzą na pokuszenie.

Bienias postanowił wdrożyć podstępny plan ratunkowy – utopić swe odnóża dolne w wyrobach spirytusowych, zamarynować je i zawekować, osłabić ich funkcje życiowe, doprowadzić do martwicy tkanek, amputować i wyjebać psom. Prawie mu się to udało i gdyby nie czujność kolegów, którzy prawie na siłę zawieźli Bieniasa do medyka, to dzisiaj już by te dwa niepotrzebne członki nie prowadzały Bieniasa w nieodpowiednie miejsca. Bienias byłby wolnym człowiekiem. Wprawdzie na wózku inwalidzkim, ale w końcu po to ludzkość wymyśliła koło… by uwolnić się od swoich zdradzieckich nóg, by toczyć się tam, gdzie chce, a nie zdawać się na łaskę tych szalonych nóg, które poniosą cię najczęściej tam, gdzie marynuje się ludzi w alkoholu.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R