Niepomagacz
Naciągam się z wykurwiście ciężkim betonem, po którym ma płynąć woda do stawu, żeby szczupak Klaudiusz miał dobre samopoczucie w letnie upalne dni. Brakuje mi trzeciej ręki, aż tu nagle idzie taka po drodze… niesie ją obywatel Kopeć z Buka.
- Choć tutaj i pomóż mi ustawić ten jebany beton – zwracam się z prośbą.
Właściciel tej niezbędnej mi trzeciej ręki zatrzymał się, spojrzał, ocenił, skalkulował i wydał krótkie oświadczenie:
- Nie dam rady, pijany jestem - i rozmył się w szarości drogi.
- O ty chuju jebany, Niepomagaczu pierdolony – wykrzyczałem z rowu na pożegnanie.
I tak już zostało – Niepomagacz jebany – ksywę taką ma już na stałe.
R