Największym wrogiem człowieka jest… baba



Stara Kość, senior rodu Głębokiej Jaskini, posiadywał na foremnej skale (w bardzo dalekiej przyszłości formę taką nabędą muszle klozetowe). Patriarcha grzał wiekowe ciało w odżywczych rozbłyskach ognia. Wnuczek, Mała Chrząstka, ledwie utrzymujący się na nogach, przytruchtał przed oblicze dziadka i zaczął obgryzać rzemień, który spajał skóry okrywające tors starca. Stara Kość odsunął malca na długość ramion i spytał:

- A wiesz ty szczylu, co jest największym wrogiem człowieka?

Mała Chrząstka wsadził kciuk do gęby i wyseplenił:

- Lyglys sablozemby?

- Mylisz się – zanegował starzec.

- Anatonda? – z nadzieją rzucił gówniarz.

- Nic z tych rzeczy, największym wrogiem człowieka jest baba - spojrzał przy tym niedwuznacznie na swoją gderliwą połowicę, o jakże wymownym imieniu - Szpik Kości Pożeracza Jaskiniowa.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R