Nadając materii narrację
Sama z siebie jest chaosem, wielkim śmietnikiem, gruzowiskiem, złomem. Otacza nas, tworzy scenografię dla naszego istnienia, większość z nas gromadzi ją w sposób bardziej czy mniej przypadkowy. Chcąc nie chcąc jesteśmy na nią skazani. Wyzwaniem i sztuką jest nadać jej sens, poukładać niczym te rozrzucone litery w scrablach w wyraz znaczący ideę. Jeśli nadasz materii własną magiczną narrację, odnajdziesz się w niej, w innym przypadku ta sterta śmieci przygniecie cię i wydusi z ciebie mózg i płuca. Moje i Bafla obserwacje nad materią dowodzą, że jest trwalsza od naszego istnienia, dobrze zatem się dzieje, jak zostawiamy ją przyszłym pokoleniom w stanie logicznego uporządkowania i zrozumienia przewodzącej jej idei. Może nam się tylko tak wydaje, może każde ustawienie materii w przestrzeni ma sens, tylko go nie dostrzegamy? Niemniej bardzo lubię patrzeć i dotykać tą drugowojenną stal, z której skomponowano Dodge, GMC, Studebakera, Chevroleta, Forda, Inernacjonala, Federala itp. Uwielbiam obcować z tym swoim częściowo uporządkowanym chaosem, który dla mnie jest w pełni zrozumiały.
R