Mroźny pejzaż z Pustakiem i czarnym kotem w tle
Podziwiam Pustaka, to bardzo silny człowiek, taki nasz Strongman. Podziwiam, że jest w stanie znieść tę kosmiczną pustkę, która umościła się w jego głowie jak czarny kot na zapiecku. Olek przebywa w towarzystwie swego wrodzonego nieróbstwa, nad którym czuwa jego zajebiście dobre samopoczucie i megalityczna samoocena. Rano, bohater nasz człapie z Dołżycy do Cisnej, by spotkać się pod ‘Żabką’ z czarnym kotem, który też nie wie, co ze sobą zrobić. Pod tym wsiowym hipermarketem spędzą wspólnie czas do ciemności nocy. Dwunożny udziela się w nieskomplikowanych czynnościach, ugniata i układa kartony, segreguje śmieci, jak śnieg dopisze, to odśnieża, jak nie ma, to zbiera odpadki. Czworonożny bije myszy i straszy ptaki. Otrzymują podobne wynagrodzenie – ciepłego hot doga, Olek z bułką i sosem, kotek sauté. Ponadto dwunożny pobiera ukradkiem drobne podatki od klientów, później inwestuje kapitał w promocyjne piwa. W przerwie od pracy czarny kot na parapecie tworzy domowy klimat. W noc ciemną Pustak wędruje na Dołżycę, zazwyczaj środkiem drogi, robiąc za samobieżny pachołek, który kierowcom raczej pasuje ominąć. Wróciwszy szczęśliwie na kwaterę, kładzie się w zimnym łożu i wgapia przez małe okno w kosmiczną pustkę ziejącej otchłani, identycznej co ma ją w głowie. A czarny kot w tym czasie tuli się do ciepłego pieca u obywatela Groszka, który udostępnił mu swą kotłownię i mruczy sobie kołysankę na dobranoc: „Kurwa, a jutro znów cały dzień z tym debilem”.
R