Małpka w Siekierezadzie
Pierwszy raz w historii Siekierezady zwizytował nas inny mały człowiek – naczelny – kapucynka zwana małpą. Kiedy wyciągnęła małą dłoń w kierunku mojej dłoni, poczułem bliskość jak na filmie E.T., zobaczyłem, że to małe piękne coś myśli. Poczułem też smutek, że doprowadziliśmy Ziemię do stanu, w którym ta małpka biega w pampersach i kolorowych gatkach rozweselając gawiedź. Nie wiem na ile małpki są szczęśliwe w ludzkich domach, pewnie bardziej byłyby szczęśliwe w dżungli, którą przerobiliśmy na plantację soi, bananów i tego wszystkiego, co żremy w nadmiarze. Oswoiliśmy na własne potrzeby psy, koty, małpki, nikt ich nie zapytał, czy są szczęśliwe. Jakoś nasz gatunek tak ma, że zabieramy wolność sobie nawzajem i innym stworzeniom też. Podając małpce dłoń, poczułem wstyd.
R