Ładne drzwi



Przeszklone drzwi podzielone na kwatery, dwuskrzydłowe, w każdym osiem podwójnych szyb, a pomiędzy nimi witrażowe kwiaty i ważki. Ważek jest pięć, ale jedną lubię bardziej, tę, która korpus i oczy ma ciemnopurpurowe, a odwłok żółto-zielony z niebieskimi pręgami. Drzwi te strzegą domu na górze Horb.

Nie wiem czego one strzegą, kiedyś wydawało mi się, że miłości, poczucia bezpieczeństwa, harmonii wszechświata, dziecka, szarego psa Brega, kota Kulki.

Styczeń, biel śniegu pokryła łąki i las, stoję przed moją ulubioną ważką i zmieniam obraz świata, patrząc przez różne kolory jej ciała. Najbardziej podoba mi się ten purpurowy, wszystko wygląda w nim jak wielkie, tętniące życiem serce pompujące krew – pokarm istnienia.

Patrzę przez żółto-zielono-niebieskie szkło i w każdym z tych kolorów rzeczywistość jest inna, jej forma zmienia się, staje się lżejsza bądź cięższa. Nie ma miłości, poczucia bezpieczeństwa, dziecka, szarego psa Brega ani kota Kulki. Są tylko te barwy rozmazanych refleksów witrażowego szkła. Najbardziej lubię ten purpurowy, jakby stworzony ze skrzepłem krwi... ładne drzwi.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R