Konkurs na ksywę dla Pani Weterynarz



Pani Weterynarz zjawiła się w Siekierze jak zawsze ładnie uśmiechnięta i pełna zapału... do leczenia chyba. Siedzimy tak sobie w wąskim gronie: Bafluś, Justynka i ja. Patrzę na Panią od zwierząt i przemawiam:

- Każdy ma pseudonim w Bieszczadach, a Ty nie. Trzeba by było Ci nadać.

- Dr. Queen! - błyskawicznie reaguje Baflo.

- Jakieś takie oklepane - mówi Justynka.

- O ja mam! - chwalę się - Doktor Mengele od Zwierząt.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R