Kolumna kierownicza willi z MB rocznik ‘43
Kiedy zjawiał się Wojtek z Poznania, a objawiał się znamiennie Willisem MB na kołach, nie było chwili, byśmy nie gadali o tych starych maszynach wykutych dla U.S. Army. Wojtek opowiedział mi cudowną historię o tym jak środkiem komunikacji miejskiej transportował kolumnę kierowniczą swojego jeepa do mechanika. Były to lata osiemdziesiąte, autobusy zatłoczone, najczęściej się stało. Wojtek wsiadł i zajął pozycję w rogu przy drzwiach ze swoim skarbem – kolumną kierowniczą. Na następnym przystanku wspięła się z mozołem do pojazdu wiekowa babcia i chwyciła dłonią rurę kolumny, myśląc, że to rura autobusowa. Wojtek miał wysiadać na następnym postoju, optymistycznie pomyślał, że może babcia też wysiądzie, to się odlepi od tej rury, ale pech chciał, że babcia podróżowała dalej. Wysiadając, Wojtek próbował odzyskać swoją kolumnę, ale babcia kurczowo się jej uczepiła, wszczynając przy tym awanturę, że chuligan demoluje autobus. Chcąc nie chcąc „winowajca” musiał pojechać dwa przystanki dalej aż babcia odlepiła się od drogocennej rury - kolumny kierowniczej Willisa MB rocznik ‘43.
P.S. Wojtkowi Borkowskiemu, który odjechał w gwiazdy w 2020 roku.
R