Jacuś Ruchacz
czyli różnica pomiędzy tępym a żałosnym chujem
Jacuś Ruchacz swoim ego (bardziej swoim chujem) upokorzył jednocześnie dwie kobiety w pełni zasługujące na szacunek. Obydwie z potencjałem, obydwie szanowane w środowisku. Tak to bywa, niejednemu się przytrafiło. Klasyczne myślenie prąciem.
Wieś bardziej kieruje się prawem zwyczajowym niż pisanym, zatem partnerka mu wybaczyła (nie dość dramatu, brzemienną wtedy była). Wieść gminna głosi, że zbrodniarz musiał przebyć jakieś tam dwadzieścia metrów w jej kierunku na kolanach po żwirze z kwiatami w gębie, ale to tylko wieść. A ta druga kobieta, cóż miała powiedzieć? Wystawił ją kochaś na żer sępom i hienom.
Historia banalna, bo co drugi z nas, samców, jest, był, albo będzie Jacusiem Ruchaczem. Ale wieś to taki organizm pamiętliwy, w którym wszystko, co zostało zapisane, będzie trwać do końca świata. I jak mówią mędrcy i filozofy Się Pamięta.
Jacuś Ruchacz nieopatrznie nadał swemu sąsiadowi tytuł prawie naukowy, zwąc go tępym chujem. Wówczas sąsiad ten wyciągnął mu z Archiwum Wiejskiej Pamięci kartkę z kronik, jak był tym żałosnym chujem i upokarzał jednocześnie dwie kobiety zasługujące na szacunek. I czytelnikowi teraz rozsądzić czy lepiej tępym, czy żałosnym chujem się zwać. Jeśli o mnie chodzi, wybieram bez wahania chuja tępego, bo choć trochę cię to tłumaczy.
Jacuś Ruchacz – szacowny, żałosny chuj.
R