Ja was, kurwa, opiszę wszystkich
Jest zapotrzebowanie na opisywanie. W tej małej wsi dzieją się rzeczy wielkie i doniosłe. Podam kilka przykładów:
Ostatnia wizyta Janusza przybrała podobieństwo do ostatniej wieczerzy Żyda Jezusa. Miała podobny wymiar i rozpierdoliła wyznawców po całym kraju. Pustak wylądował nad morzem. Nasz drogi kolega w Jarosławiu, kurwa, prawie jak te apostoły! Rozjebało ich po świecie z misją. Pomiędzy Januszem a Jezusem nie ma prawie różnic, no może takie drobne. Komunię u tego starszego przyjmuje się chlebem i winem, a u Janusza fetą.
Przykład drugi Olek Pustak ujawnił nadprzyrodzone moce, postanowił dokonać dzieła nadludzkiego i rozgarnąć łopatą 27 ton żwiru na podwórku u Darka. Jego wiara w dokonanie tego cudu trwała kilkadziesiąt sekund, po czym wyjebał się na łopacie, styliskiem podbijając sobie oko i w ostateczności otrzymał sowitą odprawę finansową w wysokości trzech złotych polskich (bez parytetu w złocie). Ponadto pozyskał też błogosławieństwo od Beatki w łacińskim jeszcze obrządku „masz tu trzy zeta i wypierdalaj”.
Przykład trzeci – ta wiosna, która narodziła się tak późno, ale tak piękna jak ta nasza ułuda istnienia, pełna barwnego kwiecia, brzęczenia pszczół zbierających wierzbowy pyłek, szumu rzeki Solinki niosącej nasze historie w niebyt, bądź odbyt wszechświata. Patrząc na ten cud wokół, przyrzekłem sobie i oświadczyłem: ja was, kurwa, opiszę wszystkich, stworzenie po stworzeniu, kwiatek po kwiatku.
R