Inna opowieść o Radku Bezradku
Radek Bezradek przebudził się o piątej. Wstał, dokonał ablucji i pomodlił się o udany dzień przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej. Zjadł skromne śniadanie, dzieląc się z ubogimi: kotem Staszkiem i psem Januszem. Punktualnie o piątej czterdzieści pięć siadł na rower i ruszył do pracy.
Przez osiem godzin sumiennie wykonywał swoje obowiązki, a w przerwie pomagał innych pracownikom. Po fajrancie podziękował kierownikowi zmiany i brygadziście za cudowną atmosferę w pracy.
Czas wolny postanowił spędzić na rybach. Wszystkie złowione pstrągi wypuścił w imię zasady: „Złów i zwróć wolność”. Wieczorem zwizytował dom rodzinny, gdzie rozegrał partię szachów z ojcem i pomógł matce zmyć naczynia.
Wróciwszy do domu, nakarmił kota Staszka i psa Janusza, a po kolacji wyszedł z nimi na dwór pobawić się różową piłeczką. Następnie obejrzał przy herbacie telewizję Trwam, a około godziny dwudziestej drugiej dokonał ablucji, pomodlił się przed obrazem Jana Pawła II za ogólny dobrobyt wszystkich ludzi na świecie i usnął z Bogiem w sercu. Śnił o Matce Teresie i Ojcu Pio.
Oto może i prosty, ale jakże wielki dzień obywatela Radka Bezradka.
R