Holokaust



Człowiek ten ukrywał Żydów w piwnicy w lecznicy pod Borysławiem, gdzie był lekarzem. Naprzeciwko mieścił się posterunek Ukraińskiej Pomocniczej Policji. Miał gość jaja, przeżył on i jego Żydzi. W Jerozolimie zasadzono drzewko oliwne z jego imieniem, nadano tytuł Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. Z Żydówką, którą ukrywał, ożenił się, miłość nie przetrwała, może dlatego, że fundamentem była wdzięczność za życie. Może później się rozmyśliła, może dlatego, że w przeciwieństwie do samego życia miłość nie zna kompromisów.

On został słynnym neurochirurgiem, ona pielęgniarką. Zdradziła go dwukrotnie, raz jako mężczyznę, ale to by pewnie przebolał. Ta druga zdrada była niewybaczalna, zdradziła to, co dla niego było świętością – uderzyła w przysięgę Hipokratesa.

Mieszkali w stolicy, do jego żony zapukała sąsiadka z góry, przyjaźniły się. Poprosiła ją, by zaaplikowała zastrzyk jej obłożnie chorej matce, taki z cyklu ostatnich zastrzyków. Żydówka, żona lekarza, zgodziła się i to uczyniła. I to był już koniec wszystkiego, w tym samym dniu zwiędła jedna gałązka na drzewie oliwnym i właściwie to wszystko w tej sprawie. Pewnie przekracza to moją wyobraźnię…

Pierdolić to, niech Bóg się nad tym głowi.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R