Heja już przy Darku
Heja już przy Darku
W niebie już pies Heja, biega, węszy, szuka Darka w tych całych odmętach dusz wiecznych – spokojnych, zagubionych w chwili zgonu, odnalezionych w zmartwychwstaniu. Pół roku przeżył swego dobrodzieja.
Życie jest cudownym, perfekcyjnym krawcem, idealnie uszyło Darka dla psa Heji, a pies Heja był idealnie skrojony dla Darka. Tandem stanowili boski, dając sobie nieograniczone pokłady wolności. Brzmią mi w pamięci te pieszczotliwe zwroty Darka: „Moja Psia Psia kochana, paszteta zaraz dostanie na śniadanie.”
Jakże cudowne obrazy dane było mi obserwować, jakie piękne istnienia towarzyszyły mojemu. Wdzięczność żywię wielką losowi, że mogłem zażyć tego narkotyku i rozpacz wszechpotężną trawię w swej duszy za utratą.
Heja już przy Darku. Wierzę, że znajdą się w tym przepastnym kosmosie… absurd istnienia wymusza wiarę.
R