Dzień bez skazy



Łopiennik mi zegarem, brzask słońca napiętnował górę złotym pasem, czas unieść ciało do dzisiejszych zdarzeń, zanurzyć się w ten błękit nieba jesienią nabrzmiały. Rudbekie nagie szaleństwem kwitnienia obrażają piękno przemijania, ściekają ze stoków gór niczym miód wabiąc wszelkie stworzenie do smakowania istnienia. Kryształ rzeki Solinki tnie ciszę świtu swym szemraniem, odwieczną mantrą zapomnienia. Żurawie krzyczą ze swej podniebnej podróży „Podziwiaj, łaknij pożądaj”, bo dzisiejsze pragnienie jest całym twoim życiem. Idź i ucztuj, zanurz się w ten dzień bez skazy, napij się wina tego cudu, bo to bieszczadzki jesienny czas, szczęście dla ciebie, że żyjesz.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R