Cisna w jesiennej szacie



Początek września. Więdną ludzkie serca, pokrywają się twarze zmarszczkami, garbią plecy, blakną spojrzenia, drżą ręce, rozsiewają się wokół smutne słowa. Umiera ten, kto dostrzega przemijanie, ale ciężko nie zauważyć tych naiwnych ludzkich snów, rozwieszonych w przestrzeni i czasie naszej wsi jak ułudne pajęczyny szargane na wietrze przez potężne, niezrozumiałe siły.

Ta wieś w jesiennej szacie snuje się jak postać tajemnicza, obłąkana, uwięziona między górą Horb i Hon, bez nadziei na lato. Wyrok już zapadł, po jesieni zima.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R