Bula na kwarantannie
Kacper – syn Darka – wrócił z Danii, załapał się urzędowo na kwarantannę. Darek, by nie upierdolić się w dwutygodniowe więzienie, wynajął od Buli domek turystyczny i tam osadził syna. Bula wieczorem tego samego dnia postanowił towarzysko odwiedzić swego pensjonariusza z ćwiartką wódki. Pech chciał, że jak odkręcił korek, nadjechała policja, która po rozeznaniu sprawy zarządziła i Bulemu kwarantannę.
Bula w ogóle jakoś nie ma szczęścia do policji, bo kiedyś prowadząc z Siekierezady rower (rower był trzeźwy, a on niezupełnie), a zostało mu do pokonania jedynie kilkanaście metrów do domu, postanowił sobie skrócić mękę powrotu, stanął na pedał i techniką hulajnogową ruszył przed siebie... nadjechała policja i zabrała mu prawo jazdy.
Jaja jak chuj z tą kwarantanną Bulego. Darek podsumował:
-Nic się w sumie nie stało, bo Bula już całymi latami ćwiczył kwarantannę, przebywając nieustannie w domu i wchłaniając substancję. Te czternaście dni pęknie mu jak pryszcz. Kto jak kto, ale Bula przepyka na „czilałcie” każdą epidemię.
R