Antypiedestał mojej chwały
Nigdy nie uważałem się za istotę godną uwagi. Na twarzy nosiłem przeważnie maskę niskiego poczucia wartości. Wszelkie pochwały i komplementy przyprawiały mnie o rumieńce i zawstydzenie, ludzkość ma ze mnie znikomy pożytek, ale ja też w drugą stronę nie mam żadnego parcia. Jak mówi filozof Nowak z Wołomina – jeśli w filmie główną rolę gra asteroida lecąca w stronę Ziemi, by wygubić inteligentne małpy, to on jest za tą skałą.
Ja podobnie, siedzę sobie na tym postumencie, na tym antypiedestale swojej chwały, czyli porcelanowym, białym kiblu i rozmyślam, co ludzkość ma do powiedzenia w mojej sprawie i czy już leci ta skała w stronę naszej planety, bo strasznie się niecierpliwię i nie mogę się doczekać kiedy nas wszystkich zbawi od nas samych.
R