Adam leje na świat



Adam Co Nie Robi Nic wraca do swego domostwa za cmentarzem, spożył kilka litrów piwa pod dużym sklepem, to ciśnie go na pęcherz. Dzień jak dzień, szarzy się wieczorną depresją ogólnoświatowego boskiego planu - wygubienia ludzkości. Przez naszą wieś przelewają się strugi wędrujących turystów, ale trzeba się nauczyć z tym żyć i nie zwracać na nich uwagi. Tak też czyni Adam Co Nie Robi Nic, ale właśnie w tej chwili coś robi… z trudem wyłuskał z rozporka fujarę i z wielką ulgą oddaje mocz na pobocze drogi, nic sobie nie robiąc z mijających go ludzi. Bo Adam dba o swe zdrowie psychiczne, leje na ten świat stworzony depresyjną myślą boga, dając świadectwo głębokiej wiary w swoją oryginalną, indywidualną egzystencję.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R