A wieloryb mnie nigdy nie widział

(jak ciężko jest zachować harmonię istnienia)



Mam wyrzuty sumienia w stosunku do tego wieloryba, którego nigdy nie widziałem i który na mnie nie spojrzał nigdy tym swoim wielkim półtorametrowym okiem. Lubię sardynki w oleju z cytryną, ale spożywając je, zawsze drży mi dłoń i puchnie gardło, bo mam świadomość, że zżeram te małe rybki temu potężnemu wielorybu. I patrzy na mnie z wyrzutem tym smutnym okiem z otchłani oceanu i słyszę ten głos płaczliwy: „Ty drobna człowieczyno, chuju rekini, to nawet te małe rybki musisz mi wpierdolić…” Przełykam te małe kąski tak na siłę, a wieloryb zdycha z głodu. Nigdy mnie nie widział ani ja jego nie spotkałem, łączy nas tylko ta malutka arka przymierza, ta trumienka stalowa dla sześciu rybek.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R