Narodowa Prawdziwa Wigilia Państwowa
Na początek stworzenia karpia dziadek młotkiem zajebie i w przedbiegach flaszkę samogonu się przyswoi. Później pójdziem lekko trąceni do kościoła, jedynego legalnego papieża się powspomina, dzieciaki baby przypilnują, żeby jakiś kleryk ich tam zbytnio nie molestował, do czarnej żydówki o ojczyznę się pomodlim, o polską rację stanu, a w aneksie, o rozum dla Kukiza przy okazji. Wracając do chałupy ze świątyni jakiemuś LGBT się napierdoli. Sylwester w „Zakopanem” w pieleszach domowych do śledzika się obejrzy w kurwskiego telewizji, na sto procent Zenek tam fajnie zaśpiewa i Maryla, co wszystkim śpiewa od Lenina, przed północą orędzie mędrca prezydenta przy barszczyku się strawi. Jak już to morale nam wzrośnie i będziem syci, na wojnę z Unią, Rosją i Ameryką ruszym przy okazji, żeby za jednym zamachem wszystkie sprawy uregulować.
Jakoś tak mi się odechciało, chyba zostanę w domu z kotami („na Prezesa”).
O kurwa, wóda i fajki zdrożały!
Polska Prawdziwa Wigilia Państwowa.
R