Jezus Chrystus primo populista
Ponad dwa tysiące lat temu pewien Żyd z imienia Jezus, ze wsi Nazaret, wystartował do wyborów na mesjasza. W swym programie wyborczym poszedł na całość, obiecał od razu pełny pakiet, czyli wszystko, a nawet więcej. Szczęście, bogactwo, radość, miłość, szacunek i spełnienie.
Był tylko mały kruczek – cały ten pakiet wyborczy umiejscowił w życiu wiecznym, tymczasem proponując cierpienie, upokorzenie, choroby, wojny i inne pomniejsze bolączki żywota.
Jak wiadomo ktoś, kto obiecuje wszystko, zawsze znajdzie posłuch wśród gawiedzi. Na którymś tam wiecu wybrali go na mesjasza.
Było przy tym trochę kłótni i przepychanek, ale ostatecznie Jezus został gubernatorem krzyża, na którym uroczyście go zawiesili i do dzisiejszych czasów nie narodził się większy populista niż on. Czcijmy go zatem póki Baflo nie obieca nam więcej.
R