Umarło-żywi nigdy nie żyją i nigdy nie umierają

 

 

        Umarło-żywy człowiek śpi, sen wyzwala na chwilę z życia. Życie to jedynie czekanie na zgon, absurdalny obieg impulsów elektrycznych, uwięzionych w puszce czaszki. Umarło-żywy człowiek nigdy nie śpi, a kiedy nie śpi to śni. Ten sen wydaje mu się życiem. Nie, nie wydaje się życiem, ten sen wydaje mu się porażającą męką przymusu istnienia, sadyzmem wyrywania kartek z kalendarza, bólem powoływania tej biologicznej masy do funkcjonowania. Umarło-żywy człowiek udaje, że istnieje, udaje, że śpi, udaje, że śni. Umarło-żywy człowiek nie potrafi ani żyć, ani umrzeć. Nie potrafi zadać sobie tego pytania, ani nań odpowiedzieć. Po co? Po co? Po co?

 

 

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R