Próba uporządkowania świata
Przechadzałem się po brzegu rzeki Solinki za Siekierezadą od głębinki pod mostem kolejki, gdzie utopił się Tadek Orangutan, po zakręt na „łozach”, na którym rzeka oddała w naszym dzieciństwie ciało kolegi ze szkoły. Wpatrywałem się w płynące wodą liście jesiennego przemijania, wpatrywałem się w tysiące zdarzeń zaklętych w kamyczkach żwiru i chciałem je uporządkować w swoich myślach, ale próżne były te moje starania. W końcu się poddałem i poprosiłem rzekę:
-Ty jesteś czasem i przemijaniem wszystkiego, strugo piękna mojego dzieciństwa, mojej młodości, mojej dojrzałości, proszę cię uporządkuj te wszystkie drobiny zdarzeń i ukryj w łaskawości swego zapomnienia.
R