Oferta jesieni
Liść skręcony w konwulsjach umierania
Trawa zeschła z pragnienia za wiosną – młodością
Kropla rosy brzemieniem grawitacji rozrywa pajęczynę
Wicher wrześniowy miecie zdarzenia
Rzeka Solinka swym szemraniem miesza w swej rynnie wspomnienia
Powietrze klarowne odziera z ułudy mity i marzenia
Wydaje się, że tylko jelenie wierzą jeszcze w ułudę istnienia
Ryk ich trwogi niesie się pomiędzy buki, wzywając myśliwych
By zakończyć tą ostatnią nadzieję
Nic to wszystko
To tylko oferta jesieni - wybawienie
R