Nadwaga tego świata

 

   

        Patrzę na ludzi wychodzących z plaży, tak zwane żywe organizmy z bajecznie kolorowymi dmuchanymi przyrządami do leżakowania i pływania tworzą jakiś jarmarczny korowód pt. „Proza i absurd życia”. Większość tych żywych organizmów dźwiga też własną, cielesną nadwagę. Sumując są to tony tłuszczu, trzęsącego się w rytm kroków, tony ludzkiego tłuszczu, powstałego z pazerności na zżeranie tego świata, zmagazynowanej niepotrzebnie energii. Nadwaga tego świata wyleguje się na plaży, skwierczy ten cały ludzki bekon jak na gigantycznej patelni, rozlewa się po piasku. W tej nadmorskiej miejscowości te wszystkie żywe organizmy uzupełniają zapasy tłuszczu, przeżuwają, żrą, wchłaniają.

LUDZKOŚĆ – NADWAGA TEGO ŚWIATA

 

 

 

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R