Miłość przychodzi z czasem
Pies Darka – Heja – trafił do niego zupełnie przypadkiem, ofiarowała go ojcu córka Natalia. Obdarowany unikał na początku zadzierzgnięcia więzi z tym czworonogiem. Raz nawet w akcie desperacji zapakował go do samochodu i szukał za górą jakiegoś chętnego do adopcji. Jak sam Darek zeznał, Heja czuł, że coś się wokół niego kombinuje i trząsł się jak galareta, wydawało się, że trzęsie się z nim cały samochód. I tak płynął czas, a Heja towarzyszył Darkowi w codzienności. I w końcu przyszła ta miłość. Zapytajcie dzisiaj Darka, czy wydałby Heję. Nie radzę, Heja i Darek noszą już jedno, wspólnie bijące serce.
Bo miłość to taka szczwana suka, która zawsze znajdzie metodę na zrealizowanie swego planu, bo miłość przychodzi z czasem i wypełnia krater samotności żarem wspólnego istnienia.
R