Mea culpa – list do świata

 

    Nie musisz się świecie martwić, że odzywasz się o mnie z opóźnieniem. I tak wszystko dzieje się wokół mnie, wczoraj albo przedwczoraj. Żywię nadzieję, że u Ciebie pogodniej i łagodniej. Mój świat lęgnie się na nowo z jakiejś poczwarki smutku czy też kokonu przerażenia. Nikt nie wie, co się z tego wykluje. Nie mam pojęcia gdzie rozgrywają się moje sny, nie wiem, czy one są moje, czy innych istot. Tęsknię za swoim starym Miltona utraconym rajem, w którym cieszyło mnie wszystko. Nie wiem czy sędziowie wydali na mnie wyrok prawdziwy, czy fałszywy w sprawie mojego pojmowania, co znaczy istnienie i otaczający mnie świat. Na dzień dzisiejszy jestem swoim cieniem, cieniem swojej idei. Mam nieodparte wrażenie, że wędruję sobie donikąd, albo do Nikaragui... przykre, zważywszy, że kiedyś wydawało mi się, że posiadłem swoje istnienie w pełni. Moja wina, świata wina, Boga wina, w ogóle za dużo wina. Nie wiem i nie widzę zbawienia swej wiedzy w tym rozległym temacie. Tylko sen mi przynosi ulgę, udawanie śmierci przynosi mi ulgę. Trzymaj się świecie mój, w tym stanie nie potrafię cie wspierać...

MEA CULPA.

 

 

 

 

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R