Wytnij w pień

 

 

Noszę w sobie ból wycinanych drzew, rozpaczam za nimi i opłakuję je. Mojemu sąsiadowi przeszkadzają z punktu widzenia estetycznego trzy kaprawe olchy na granicy jego i mojej działki. Tłumaczą mu, że nie wycinam żywych drzew, bo taką mam religię, on na to wskazuje lasy państwowe i mówi:

-Ale tam tną cały czas.

A ja na to, że na te trzy olchy mam wpływ, a na ten wielki las nie. We wsi karczują drzewa, bo minister zezwolił. Żal, że nie potrafimy wczuć się w ich istnienie, żal, że traktujemy te żywe istoty przedmiotowo.

Jak pozwolą zabijać ludzi, to też będziemy ich zabijać, nie zastanawiając się nad tym?

Idź i zabij, idź i wytnij... bo wolno.

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R