Wszystko jest radością, wszystko jest istnieniem
Na początku była wiara, po wierze przyszedł czyn. Sadziłem te drzewa w harmonii ze swoim istnieniem. Przydałem im cząstkę siebie. Później był czas - wybujały, wymodliły, wyniosły swe zmartwychwstanie do nieba. To było nasze życie, a wszystko to stanowiło tezę naszej egzystencji... A później śmierć nadciągnęła trzymając w dłoni zbiór praw o kresie wszystkiego. Przeczytałem ukradkiem pierwsze – „Antyteza stworzenia”.
Patrzyłem najpierw z bólem i przerażeniem, jak drwale wycinają te drzewa, jak z głuchym łoskotem i jękiem padają na ziemię, a po chwili dostąpiłem wniebowstąpienia wraz z nimi. Spłynęła na mnie łaska pogodzenia się z własnym bytem. Szczęśliwy powiedziałem:
-Żegnajcie.
I odszedłem w pokoju powtarzając mantrę: „wszystko jest radością, wszystko jest istnieniem”.
R