Waluta w obrocie
Człowiek wynalazł pieniążek – była to biała
muszelka, kawałek bursztynu, albo metal ołowiany. I nadał temu wartość, ale by
ten wynalazek poszedł do przodu tą symboliczną umowę o ciężarze waluty musiały
uznać obydwie handlujące strony. W innym przypadku waluta jest niczym, jest
tylko muszelką, kawałkiem bursztynu, albo metalu. Z ideą też tak bywa jak z
walutą – miłość przyjęta przez obydwa podmioty triumfuje, nienawiść także.
Dobro i zło podlegają tej handlowej wymianie. Najtrudniej ustalić ten konsensus
względem stron – ile jest warte? A jeśli to się uda, co i ile kosztuje, wówczas
waluta w obrocie działa cuda.
R