Spóźniony tylko o jedną śmierć
Człowiek ten był spóźniony tylko o
jedną śmierć, miał tak od zawsze – był spóźniony o jedną śmierć konia, jedną
śmierć psa, jedną śmierć drzewa i jedną śmierć człowieka. I zawsze tylko jedną
śmierć wszystkiego, co umiera. Ta jego przypadłość spóźniania się o tą jedną
śmierć polegała na tym, że mówił do następnego żywego konia jak do tego, który
umarł, albo do tego następnego żywego psa jak do tego, który umarł, albo do
tego następnego żywego człowieka, jak do tego, który umarł. Nie wiem czy ten
człowiek miał jakąś chorobę, która go w ten sposób opóźniała o tą jedną śmierć,
nie wiem, czy ten człowiek nie nadążał za tymi śmierciami i dlatego tak mylił
żywych z umarłymi. Tego nikt nie wie, dlaczego on się zawsze spóźniał tylko o
jedną śmierć, a kiedy odważyłem się zapytać udzielił prostej odpowiedzi:
-Przecież życie to cały czas tylko spóźnienie o
jedną śmierć.
R